Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemiecka policja dokonała nalotu na grupę propalestyńską w Duisburgu
Polska: Kobiety staną przy ołtarzu w czasie mszy. Mocna deklaracja arcybiskupa
Belgia: Samotni rodzice mają większe trudności ze znalezieniem zakwaterowania
Belgia: 30 kobiet z dziećmi eksmitowanych z byłego hotelu w Brukseli
Belgia: Pogoda na piątek 17 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 17 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: W Tervuren zauważono 20 młodych dzików
Polska: Leczyli boreliozę zakazaną w Polsce metodą. Wkroczył rzecznik praw pacjenta
Belgia: Podejrzany o podwójne morderstwo w Molenbeek oddał się w ręce policji
Film „Putin”, w reżyserii Patryka Vegi [zobacz ZWIASTUN 2:30min]
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: W jakim stanie jest Poczta Polska? To niemal trup

Dzisiaj (czwartek 16 maja) pracownicy Poczty Polskiej urządzili strajk ostrzegawczy. Przez dwie godziny nie wykonywali swoich obowiązków. W ten sposób walczą o wyższe pensje i chcą zablokować plany prezesa spółki.

Sebastian Mikosz, który objął stanowisko w marcu, zamierza zmniejszyć zatrudnienie. Już ograniczono czas pracy części placówek. Wszystko przez fatalny stan firmy. Za 2023 rok PP zanotowała blisko 800 mln zł straty.

Zimny jak prezes

– Sam strajk niczego nie da i większość z tych, z którymi ja rozmawiam, doskonale to rozumie – mówi Mikosz w rozmowie z businesinsider.pl.

I tłumaczy, że zmiany są konieczne, bo Poczta Polska przegrywa na rynku. Konkurencją są oczywiście prywatne firmy kurierskie.

Z samych listów PP nie przeżyje. Choćby dlatego, że wysyłanych jest ich coraz mniej – rocznie to ok. miliard listów, jakie dostarcza spółka. Dlatego firma musi mocno wejść w rynek paczek.

– Musimy przygotować się do znaczącego spadku tego wolumenu, zawalczyć o rynek paczki, rynek kurierski, który jest bardzo rosnący, na pewno postawić na usługi e-doręczeń, ale też dodać do tego usługi finansowe, dodać do tego usługi detaliczne – mówił Mikosz.

Co boli pocztę?

Jeśli porównać PP z firmami kurierskimi, to państwowa spółka wypada na tym tle blado. Na przykład hitem w Polsce są paczkomaty. Stoją niemal na każdym rogu, ale te PP jakoś trudno zobaczyć.

I to nie jedyny minus firmy.

– Przez ostatnie 8 lat firma została doprowadzona do praktycznego wyjścia z rynku. Mam o to gigantyczny żal – mówi PAP Mikosz.

I wylicza, że firma przegapiła moment, w którym mogła mocno zaistnieć w handlu internetowym. Mogła dostarczać paczki, tak jak robią to prywatne przedsiębiorstwa.

Są także zapóźnienia technologiczne. Nie było inwestycji z systemy informatyczne.

– Jesteśmy takim skansenem informatycznym, firmą, która funkcjonuje chyba w oparciu o najstarsze dostępne systemy. Szacujemy, że w tej chwili wyjście z długu technologicznego, to jest koszt rzędu pół miliarda złotych. Musimy kupić co najmniej 23 tys. komputerów, zainstalować zupełnie nowe oprogramowanie. Operujemy na systemach, które mają nawet 20 lat – wylicza prezes.


16.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Poczta Polska FB

(sm)

Polska: Kobiety staną przy ołtarzu w czasie mszy. Mocna deklaracja arcybiskupa

To będzie duża, znacząca i bardzo widoczna zmiana w polskim Kościele katolickim.

Kościół katolicki to domena mężczyzn. Właściwie tylko oni mogą udzielać sakramentów. Jest też powszechne, że to mężczyźni służą do mszy. Nawet jeżeli chodzi o ministrantów, to są to chłopcy.

To się właśnie powoli zmienia.

– Chciałbym, byśmy niebawem rozpoczęli w naszej diecezji systematyczne przygotowanie do bycia lektorem, akolitą i katechistą. I aby te posługi mogli podejmować zarówno mężczyźni, jak i kobiety – powiedział do wiernych abp Adrian Galbas, metropolita katowicki.

Równe mężczyznom

Słowa te padły podczas homilii wygłoszonej podczas święceń prezbiteriatu. Abp Adrian Galbas zapowiedział, że świeckie kobiety, na równi z mężczyznami, będą pełnić posługę przy ołtarzu.

Wyjaśnijmy, że posługa lektorska wiąże się z odczytywaniem fragmentów Biblii podczas nabożeństw. Akolita pomaga księdzu w sprawowaniu liturgii, a katechiści głoszą katechezę dla dorosłych.

Zawsze przed mężem

– Praktykujcie to, co Paweł, czyli dobrze rozumianą pracę ze świeckimi. Pozwólcie w Kościele działać świeckim. Także świeckim kobietom. To ciekawe, że w 4 spośród 6 miejsc, w których Pryscylla zostaje wspomniana w Piśmie Świętym, zawsze jest przed Akwillą. Prawdopodobnie odgrywała większą rolę w ewangelizacji u boku Pawła niż jej mąż Akwilla, mimo niższej pozycji kobiet w ówczesnym świecie – mówił abp. Adrian Galbas.

Wspominana przez niego Pryscylla (Pryska) to święta, która razem w mężem Akwillą działała jako katechetka. – To piękny przykład – dodał duchowny.


17.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Leczyli boreliozę zakazaną w Polsce metodą. Wkroczył rzecznik praw pacjenta

130 tysięcy złotych kary za leczenie groźnej choroby metodami nieuznawanymi przez świat medyczny. Jest już pierwszy wyrok sądu.

Choroba z Lyme znana jest powszechnie jako borelioza. Najczęściej przenoszona jest przez kleszcze, w których jelitach znajdują się groźne bakterie.

Rocznie w Polsce diagnozuje się ok. 20 tysięcy osób. I wtedy często zaczyna się ich koszmar, bo borelioza może powodować m.in. porażenie nerwu twarzowego, aseptyczne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych czy przewlekłe zapalenie stawów.

Niezgodne ze sztuką medyczną

Rzecznik praw pacjentów (RPP) przypomina, że chorobę leczy się antybiotykami. Ale w Polsce popularne jest też leczenie metodą ILADS, która też opiera się na antybiotykach, ale podaje się ich dużo i przez kilka miesięcy.

Rzecznik dodaje, że nie jest to zgodne z wynikami badań i sztuką medyczną.

Co więcej: – Nie jest skuteczne, a wręcz przynosi znaczne szkody dla zdrowia pacjenta. Konsekwencje stosowania wielomiesięcznej antybiotykoterapii mogą być katastrofalne. Obejmują trwałe uszkodzenie wątroby, trzustki, jelit, nerek, ośrodkowego układu nerwowego, zapalenia ścięgien, predyspozycje do zakażeń Clostridium difficile – dodaje.

Posypały się zarzuty i kary

RPP prowadził aż 13 postępowań dotyczących „praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów” wobec 25 placówek medycznych. W 15 przypadkach stwierdzono nieprawidłowości oraz stosowanie metody ILADS. Co do 13 przypadków zostali zawiadomieni rzecznicy odpowiedzialności zawodowej lekarzy.

Dwie placówki zastosowały się do uwag rzecznika.

„Jedna chciała obejść decyzję rzecznika praw pacjenta i zamiast metody ILADS oświadczyła, że będzie leczyła pacjentów według wytycznych Towarzystwa Naukowego Niemieckiego Boreliozy, które także – podobnie jak ILADS – przewidują przewlekłe stosowanie antybiotyków. Należy wskazać, że przedmiotem decyzji nie jest stricte stosowanie metody ILADS, a właśnie długotrwała antybiotykoterapia.

(...) Wobec braku niezwłocznej realizacji decyzji rzecznik praw pacjenta był zobligowany do nałożenia na nią kary pieniężnej – wymierzono karę w wysokości prawie 130 tys. zł” – czytamy w komunikacie RPP.

Wyrok sądu

W kwietniu tego roku przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Warszawie zapadł pierwszy wyrok dotyczący leczenia metodą ILADS i decyzji RPP. Sąd utrzymał w mocy decyzję RPP.

Jak wyjaśnił, „zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości co do tego, że stosowanie wielomiesięcznej antybiotykoterapii zgodnie z wytycznymi ILADS jest niezgodne z aktualną wiedzą medyczną i niebezpieczne dla pacjentów”.


16.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Kto głoduje w Sejmie? Nie rolnicy, ale kierowca tira i elektryk

Związek Rolników „Orka”, którego członkowie prowadzą głodówkę w Sejmie, formalnie nie istnieje. Kto więc stoi za Orką?

„Spędziłem dzisiaj noc z Rolnikami w Sejmie. Fantastyczni, zatroskani o przyszłość Polacy.
Widać duże zmęczenie, czemu oczywiście się nie dziwię, 4 dni głodówki i spanie na twardej posadzce” – napisał w internecie Jarosław Sachajko, poseł Kukiz'15 (dostał się do Sejmu z listy PiS).

Na dowód pokazał zdjęcie, na którym widać protestujących leżących na korytarzu.

„Nie potrafię tylko pojąć uporu Premiera, który nie chce przyjść nawet na 10 minut – wstyd Panie Premierze” – dodaje parlamentarzysta.

Głodni i źli

Grupa rolników okupuje Sejm od kilku dni. Domagają się spotkania z szefem rządu. Chcą mu powiedzieć o swoich obawach wobec Zielonego Ładu. To – przypomnijmy – unijny plan ekologiczny, który nakłada na rolnictwo duże ograniczenia. Po fali protestów w krajach unijnych zapisy zostały złagodzone.

Niektórzy z nich „zamieszkali” w Sejmie. Na ich czele stoi Mariusz Borowiak ze Związku Rolników „Orka”. Bo to ta organizacja stoi za głodówką.

– Dlatego przyjechaliśmy tutaj i dzisiaj chcielibyśmy zaprotestować przeciwko Zielonemu Ładowi, przeciwko otwarciu granicy na produkty płynące z Ukrainy. Chcielibyśmy, aby w końcu ktoś potraktował nas, rolników, bardzo poważnie – mówił Borowiak, podkreślając, że dotychczasowe rozmowy zakończyły się niczym.

Orka widmo

Orka to raczej mało znany związek rolniczy. Nie jest tak powszechnie kojarzony jak np. AGROunia czy Oszukana Wieś, nie mówiąc już o rolniczej Solidarności. I właśnie tym tropem poszła „Rzeczpospolita”.

Okazało się, że Orka formalnie nie istnieje, bo – jak czytamy – „Związek Rolniczy „Orka”, według ustaleń Rz, nie jest zarejestrowany – a więc nie ma władz, statusu czy jawnych członków”.

Co więcej, nie wszyscy okupujący Sejm i podający się za rolników rzeczywiście zajmują się rolnictwem.

A zatem „Kim są protestujący?” – pyta dziennik. I wyjaśnia: „Argumentowali swój strajk tym, że według nich „nikt” tutaj nie reprezentuje interesów prawdziwych rolników. Tylko że wśród nich jest kierowca tira oraz elektryk, którzy nie prowadzą produkcji rolnej.

Jeden z nich, Radosław Sałata, kandydował na senatora w poprzednich wyborach, a Mateusz Borowiak chciał startować ze wsparciem Grzegorza Brauna do Senatu, co się jednak finalnie nie udało”.

Wpuścili ich posłowie PiS

Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa i lider AGROunii:  – Związek Rolniczy „Orka” istnieje na razie tylko w Sejmie. O co im chodzi, tego raczej nikt do końca nie wie. To działanie jest koordynowane przez Roberta Telusa oraz Piotra Polaka, posłów PiS, którzy wprowadzili ich do Sejmu, a są z tego samego województwa i startują do europarlamentu.

Dodaje, że rolnicy w Polsce mają problem ze swoją reprezentacją i wielu z nich jest podatnych na wpływy polityczne.


16.05.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Jarosław Sachajko, poseł

(sm)

Subscribe to this RSS feed